„Szuflada” grudzień 2017

Artykuł wstępny + sonda+ co mnie uszczęśliwia?+ wywiady z p.Krzysztofem Farjaszewskim i p.Sebasianem Szelugą

Co czyni nas szczęśliwymi? Każdy z nas ma pewnie inną rzecz, która poprawia nam nastrój. Dla jednych będzie to gra na komputerze, dla drugich sport i czas  spędzony na świeżym powietrzu, dla innych spędzanie czasu z rodziną, przyjaciółmi, ewentualnie chłopakiem/ dziewczyną… można by tak wymieniać w nieskończoność. Dla wielu ludzi szczęściem jest uśmiech na twarzy drugiego człowieka, cieszy ich radość drugiej istoty. Jednak czy szkoła może dawać radość i uszczęśliwiać?

Oczywiście nie ma wśród nas osoby, której nie cieszy dobra ocena czy pochwała nauczyciela. Jednak czy szkoła jako instytucja, wspólnota, jest w stanie dawać radość? Zaryzykuję stwierdzenie, że większość odpowie: „Nie”. Szkoła jest przecież „miejscem kaźni, w którym okrutni nauczyciele torturują uczniów za pomocą wyrafinowanych mąk”, znanych jako odpytywanie, kartkówki, prasówki, lektury i najgorsze z nich – prace klasowe.

To wszystko sprawia, że ciemiężeni uczniowie mają dość placówek edukacyjnych i niosących im  kaganek oświaty dzielnych nauczycieli.Jednak co na ten temat mają do powiedzenia młodsi uczniowie? Ci, dla których nasze ukochane gimnazjum zostało, w konsekwencji reformy edukacji, zamienione w szkołę podstawową  z oddziałami gimnazjalnymi?

Czy jest im tu dobrze? Lepiej, niż w ich poprzednich szkołach? Przecież każdy bez mała uczeń miał  w swojej podstawówce coś, co kochał, i coś, czego nienawidził. Dlatego warto spojrzeć na naszą piękną, zjednoczoną wspólnotę oczami uczniów starszych, młodszych, i tych, którzy wbijają nam  do głowy  dokonania naszych przodków.

Stanisław Adamczyk

*****************************************************************************************************

Refleksje na temat zmiany naszego gimnazjum w podstawówkę

Głos uczniów siódmych klas

W nowej szkole poznałam dużo miłych, zabawnych osób. Bardzo polubiłam nowych nauczycieli i przedmioty, chociaż niektóre z nich  nie przypadły mi do gustu. Gdy okazało się, że można używać telefonów na przerwie, to się ucieszyłam, ponieważ w mojej byłej szkole nie można było ich przynosić, chociaż i tak każdy je przynosił. Wielu nauczycieli bardzo dobrze tłumaczy dany temat. Niestety zdarza się czegoś nie rozumiem i nauczyciel się dziwi, jak mogę tego nie wiedzieć. Bardzo się zdziwiłam przerwami, gdyż myślałam, że będzie głośno i nieprzyjemnie. Ucieszyłam się także szkolnymi obiadami, które są bardzo dobre i widzę, że kucharki się starają, aby obiad smakował uczniom. Najbardziej w nowej szkole ucieszyłam  się z nowej sali gimnastycznej. Jestem zadowolona, że przeszłam do Szkoły Podstawowej nr 1.

Siódmoklasistka

Dla niektórych nowa szkoła to coś strasznego – nowa rzeczywistość, nowi ludzie, nowi nauczyciele,  po prostu wszystko nowe. Ja podchodzę do tego trochę inaczej. To, że pójdę do nowej szkoły, było     dla mnie fantastycznym pomysłem. Większość kolegów i koleżanek znałam, ale najważniejsze jest to, że mogłam zacząć wszystko od nowa.                     Mam fajną klasę, a to wiele ułatwia. Na początku było trochę dziwnie, ale po dwóch tygodniach przestałam traktować szkołę jak wielki labirynt. Teraz trzeba się już troszeczkę więcej uczyć. Jest sporo sprawdzianów, kartkówek i prac klasowych. Niestety nie odkryłam w sobie zamiłowania do języka niemieckiego        i odliczam każdą minutę do końca lekcji. Mimo że to nie religia, to wszyscy modlimy się gorliwie, żeby pani nas nie zapytała, ale w sumie nie jest tak źle. Gdybym musiała jeszcze raz wybierać, czy zmienić szkołę, czy zostać w poprzedniej, to wybrałabym „jedynkę”, bo są tutaj lepsi nauczyciele i jest milsza atmosfera.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               Sonia

Głos gimnazjalistów

SONDA

Przyjście klas podstawowych zmieniło naszą szkołę na lepsze czy na gorsze?

Na gorsze :

-jest dwa razy głośniej na przerwach,

-maluchy plączą się pod nogami, a my chodzimy wolniej po schodach, przez co nie zawsze zdążymy powtórzyć sobie materiał przed lekcją, np. na kartkówkę

– są mniejsze toalety, pisuary i stoliki na stołówce,

– nie mamy ostatniego piętra w starym skrzydle, przez co niektóre klasy nie mają sal,

– zabrano nam dużo dobrych nauczycieli,

– IV klasy wchodzą na obiad bez kolejki,

-nie było otrzęsin dla VII klasy,

-przychodzi pełno rodziców po te maluchy i robi się większy chaos,

– koszty dotyczące przystosowania warunków dla młodszych dzieci są duże, a można było za te pieniądze wyremontować więcej sal,

-gimnazja bardzo dobrze się sprawdzały i przynosiły wiele sukcesów,

-podstawa programowa dla podstawówki ogranicza kreatywność dzieci.

Na lepsze :

– młodsze dzieci są bardziej wdzięczne wobec  nauczycieli,

– dzieci wzbudzają empatię i chęć niesienia im pomocy,

– uczą nas pomagać i bronić słabszych,

– nauczyciele mają więcej czasu, żeby poznać dzieci przez 5 lat.

*******************************************************************************************************

Co czyni mnie szczęśliwym?                     Odpowiedzi udzielili uczniowie klas trzecich

*Uszczęśliwia mnie wiele rzeczy, między innymi nauka. Bardzo lubię się uczyć. Lubię poznawać nowe rzeczy, zdobywać wiedzę.

*Uszczęśliwia mnie możliwość wyboru, wyboru stylu bycia, swoboda.

*Jestem szczęśliwy, gdy dostanę dobrą ocenę i pochwałę od nauczyciela. Czuję wtedy, że moje starania na coś się zdały, podnosi mnie to na duchu. Wiem też, że rodzice będą ze mną dumni. Ich zadowolenie daje mi poczucie szczęścia.

*Lubię pomagać innym i szczęście innych mnie uszczęśliwia.

*Najbardziej uszczęśliwia mnie, gdy robię to, co lubię  i mogę tym sprawić radość innym. Będąc harcerką, uczestniczę w różnych akcjach i pomagam innym, np. podczas akcji „Szlachetna paczka”.

*W życiu najbardziej uszczęśliwia mnie dobrze napisany sprawdzian lub pochwała rodziców. Daje mi to radość, bo mam potwierdzenie, że coś mi wyszło. Daje to także mi przekonanie, że warto się uczyć dalej, bo to daje efekty.

*Jestem szczęśliwy, gdy spędzam czas z rodziną lub przyjaciółmi. Dużo szczęścia dają mi też treningi  i granie na komputerze. Jak pobiegam z moim psem, to też jestem szczęśliwy.

*Widok ludzi pomagającym potrzebującym, ich zaangażowanie w pomaganie jest dla mnie bardzo pokrzepiające. Spotkania z przyjaciółmi też mnie uszczęśliwiają.

*Uszczęśliwia mnie uśmiech na twarzach ludzi, ponieważ przejmuję od nich pozytywną energię. Niezmiernie sprawia mi szczęście gra, w której jestem najlepszy. Uprawianie sportu w towarzystwie kolegów i koleżanek też jest świetne, bo nie czuję się samotny    i jest miła atmosfera. Niesamowicie sprawia mi radość otrzymanie dobrej oceny, bo mogę się pochwalić rodzicom, a oni są ze mnie dumni.

*Może to trochę nietypowe, ale mnie uszczęśliwia ulubiony film „Szybcy i wściekli”. Zawsze, gdy jest mi smutno lub jestem chora, oglądam ten film i od razu poprawia mi się humor, wzbudza we mnie mnóstwo dobrych emocji.

*Jedną z rzeczy, które mnie uszczęśliwiają jest pomoc innym lub po prostu uszczęśliwianie kogoś. Uwielbiam, gdy ktoś się uśmiecha dlatego, bo ja się do tego przyczyniłam. Nieraz wolę dawać niż dostawać, ponieważ nie powinno się myśleć tylko o sobie. Poprawianie ludziom humoru ma tylko pozytywne strony.

*Jestem szczęśliwy, gdy mogę spędzać czas  wspólnie z rodzicami, gdy razem robimy coś ciekawego.

*Najszczęśliwszy jestem piątek po południu. Kończę wtedy lekcje i wracam do domu, aby odpocząć po ciężkim tygodniu,  w perspektywie mam trzy wolne wieczory.

*Uszczęśliwiają mnie spotkania z przyjaciółmi. Oni potrafią mnie rozśmieszyć, gdy jest mi smutno i doradzić, gdy nie wiem, jak postąpić. Na spotkaniach z nimi zawsze się coś dzieje, nigdy nam się nie nudzi.

*W życiu uszczęśliwia mnie wiele rzeczy. Są to np. Święta Bożego Narodzenia, podczas których spotykam się z rodziną i razem świętujemy, wręczamy sobie prezenty i rozmawiamy. Inną rzeczą jest pomaganie komuś w czymś. Jestem szczęśliwy, gdy po miesiącu czy dwóch mój przyjaciel przyjeżdża z zagranicy. Mimo że jest starszy o 4 lata, to kolegujemy się od dzieciństwa. Dobrze jest się spotkać i pogadać. No i uszczęśliwiające jest to, jak mamy na 8.55 albo kończymy wcześniej lekcje.

*Uszczęśliwia mnie koniec szkoły, ponieważ wiecznie brakuje mi czasu na rozrywki, np. na spotkania z rówieśnikami. Bardzo uszczęśliwia mnie też sport, bo lubię się zmęczyć i potem fajnie się odpoczywa.

*Szczęście daje mi to, że żyję, że mam prawo do własnego wyboru, że mogę myśleć i mówić to, co chcę, czyli wolność słowa.

*Szczęśliwym czyni mnie rodzina i dom, ciepło, dziewczyna, miłość.

*Najbardziej uszczęśliwiają mnie zakupy ze znajomymi w dalekiej podróży, a także spełnianie swoich zachcianek.

*Czuję się szczęśliwy, gdy ktoś się o mnie troszczy i mnie docenia. Jest to dla mnie naturalna potrzeba. Dobrze się czuję w towarzystwie ludzi o podobnych zainteresowaniach.

**********************************************************************************************************

Wywiad z panem Krzysztofem Farjaszewskim

Bartek i Szymon:    Dzień dobry!

pan Krzysztof Farjaszewski:    Dzień dobry chłopcy. Czy mogę Wam w czymś pomóc?

B.:   Tak. Czy moglibyśmy zadać Panu parę pytań?

p.F.:    Ale po co?

S.:    Do gazetki…  Szybko zadamy i uciekamy.

p.F.:    Dobrze, no to zadawajcie.

  1. i S.: Okej. To może najpierw zapytamy, czy w jakiś sposób dręczono Pana w szkole?

p.F.:   Nie.

B.:   Tak  myślałem…  Ile lat Pan uczy lekcji wf-u?

p.F.:   Hmm. Około 12 lat.

S.:   Jaki jest Pana ulubiony sport?

p.F:   Oczywiście piłka ręczna.

B.:   W sumie można było się domyślić. Jeśli mówimy już o sporcie, to jakie jest Pana największe osiągnięcie sportowe?

p.F.:    Myślę, że granie w drugiej lidze piłki ręcznej.

B.:   A miał Pan lub nadal ma jakiegoś mentora sportowego?

p.F.:   Tak. Michaela Jordana.

B.: Za co ceni Pan Michaela Jordana?

p.F.: Za wytrwałość.

S.:   Teraz przejdziemy do tematu szkoły. Możemy?

p.F:    Może być.

S.:     Czy miał Pan kiedyś ,,trudną” klasę, jeśli chodzi   o wychowanie?

p.F:     Każda klasa jest inna.

B.:   Gdy był Pan w naszym wieku, to lubił Pan szkołę?

p.F.:   Zależy kiedy .

B.:    I ostatnie pytanie z kategorii szkoła…  Był Pan dobrym uczniem?

p.F.:    Szczerze mówiąc, to różnie bywało…

B.:   Jeszcze 4 pytania z różnych kategorii i się zmywamy. Ulubiony owoc?

p.F.:    Arbuz.

S:   Ulubione filmy?

p.F.:   ,,Helikopter w ogniu” i ,,Legion samobójców”.

B:   Ulubiona marka samochodu?

p.F:  Audi

B:  I ostatnie pytanie, którego nie mogło zabraknąć… Kim chciał Pan zostać, jak był Pan mały?

p.F:  Żołnierzem.

S:  Bardzo dziękujemy, że Pan nam pomógł.

p.F:   Nie ma za co. To już wszystko?

B:  Tak. Do widzenia, miłego dnia!

p.F:  Do widzenia i nawzajem.

Rozmawiali:      Bartek Lipiński  VII a                                                                                                                                   Szymon Cychylik  VII a

********************************************************************************************************

Wywiad z panem Sebastianem Szelugą 

 Jan Adamczyk: Czy mógłbym zadać kilka pytań?

pan Sebastian Szeluga: Oczywiście, że tak.

J: Co sprawia , że jest Pan szczęśliwy?

p.S.: Co sprawia , że jestem szczęśliwy ? To , że jest ładna pogoda, że otaczam się dobrymi ludźmi, że mam przyjaciół i że  jestem wychowawcą klasy VIIb, wiele rzeczy.

J.: Kim chciał Pan zostać, gdy był Pan mały ?

p.S.: Od zawsze wiedziałem, że zostanę nauczycielem. Tylko, że kiedy byłem mały, to wydawało mi się, że będę nauczycielem historii, a w szkole średniej trafiłem na bardzo dobrą anglistkę, która zainteresowała mnie językiem angielskim i zdecydowałem, że będę uczył języka angielskiego, a nie historii.

J.: Dlaczego chciał Pan zostać nauczycielem?

p.S.: Przede wszystkim kontakt z młodymi ludźmi sprawia mi naprawdę ogromną przyjemność, poza tym lubię uczyć, lubię przekazywać wiedzę i wydaje mi się, że robię to dobry sposób.

J.: Co najbardziej denerwuje Pana w zachowaniu uczniów?

p.S.: Nie ma jakiejś szczególnej rzeczy, która by mnie w uczniach denerwowała. Jeśli już miałbym jednak coś wymienić, to może niesystematyczność.

J.: Czy lubił Pan szkołę, gdy  był Pan w naszym wieku?

p.S.: Jak byłem w Waszym wieku, to też chodziłem do siódmej klasy i lubiłem swoją szkołę podstawową i swoją klasę.

J.: Które przedmioty sprawiały Panu kłopot?

p.S.: Ooo! Od zawsze była to matematyka i to się do tej pory nie zmieniło. Matematyka i fizyka to były przedmioty, które nie należały ani do najłatwiejszych, ani do specjalnie przeze mnie lubianych.

J.: Czyli wynika z tego, że jest Pan humanistą. Był Pan w szkole łobuziakiem czy raczej grzecznym chłopcem?

p.S.: Mhmm… Grzeczny byłem, ale niegrzeczny też bywałem.

J.: Co robił Pan po szkole?

p.S.: Różne rzeczy. Za moich czasów nie było jeszcze komputerów i Internetu, zatem spędzałem czas wolny ze swoimi znajomymi. Zapewne podobnie jak Wy jeździłem rowerem, chodziłem do kina, pływałem w jeziorze itp.

J.: Czy lubił Pan w szkole w-f ?

p.S: Tak, zawsze lubiłem w-f, zawsze uczestniczyłem w zajęciach, nigdy się od tego nie uchylałem, nie migałem się. Może też dlatego, że moja klasa była aktywna, lubiliśmy spędzać czas na boisku, na halach gimnastycznych, więc jak najbardziej w-f lubiłem.

J.: A teraz uprawia Pan jakiś sport?

p.S.: Tak. Od trzech lat systematycznie biegam. Od czasu do czasu, czyli średnio dwa razy w miesiącu, chodzę na basen.

J.: Czyli jogging. Co Pan robi po pracy oprócz biegania? Mam Pan jakieś hobby?

p.S.: Lubię czytać książki, to jest jedna z takich czynności, która zajmuje mnie po pracy, ale to także wyjścia do kina, to także spotkania ze znajomymi. Jednak, jak powiedziałem wcześniej, bieganie, które bardzo mnie pochłonęło. Biegam trzy razy w tygodniu i to mi sprawia niesamowitą przyjemność.

J.: Czy lubi Pan podróżować? Jakie najciekawsze miejsca pan odwiedził?

p.S.: Zawsze lubiłem podróżować. Do tej pory z resztą podróżuję. Najciekawsze miejsce? Chyba nie umiałbym wskazać takiego, które byłoby numerem jeden, jest ich kilka.  Bez wątpienia jednak wyjątkowy jest Londyn, do którego wracam co roku. Na pewno są to również Włochy, które niesamowicie mnie zachwyciły, ale także Dubrownik w Chorwacji, który zrobił na mnie przeogromne wrażenie swoją oryginalnością. Z ostatnich podróży to też Lizbona wywarła na mnie duże wrażenie.

J.: A teraz kilka krótkich pytań i odpowiedzi. Ulubiony kolor?

p.S.: Czerwony.

J.: Ulubiona potrawa?

p.S.: Pierogi

J.: Ulubiony owoc?

p.S.: Gruszka.

J.: Ulubiona marka samochodu?

p.S.: Honda.:)

J.: Ulubiony film?

p.S.: Ekranizacja „Hobbita”.

J.: Ulubiona książka?

p.S.: Lubię czytać książki Paulo Coehlo np. „Pielgrzym”, „Zahir”  czy  „Podręcznik wojownika światła” .

J.: Ulubiony zespół lub wokalista?

p.S.: Nie mam ulubionego wykonawcy, ale lubię muzykę chillaut’ową.

J.: Dziękuję za poświęcony czas i szczere odpowiedzi.

p.S.: Dziękuję.

Rozmawiał: Jan Adamczyk klasa VII a

Print Friendly, PDF & Email